Petr Rímský

Blues o deseti životech / Blues o dziesięciu istnieniach


Próbka utworu

Český originál Tłumaczenie polskie

Kdybych tak měl deset životů
Nikdy bych nemusel spěchat
Deseti dívkám hrát gavotu
Abych si jednu moh´ nechat

Nechci se teď pouštět do hádek
Ale mít životů devět
Byl bych i dědečkem z pohádek
Chytrý snad ale ne vševěd

Osumkrát bych si rád na svět zvyk
Víly ať závistí blednou
Sedmkrát byl bych rád trpaslík
Sněhurka alespoň jednou


Kdyby mi věštkyně Sibyla
Ze starých eposů řeckých
Sedmero životů slíbila
Já bych je využil všecky

Kéž bych měl životů aspoň šest
Svá přání do vrby šeptám
Nikdy bych moc nedbal na pověst
Taky se vás na nic neptám

Zbytečně přes prsty koukáte
Že nemám z tesilu šaty
Kdybych se narodil popáté
Snobům bych ukázal paty


Čtyřikrát ožil bych s povděkem
Ten nápad v hlavě mi leží
Zkusit se stát dobrým člověkem
To je snad to oč tu běží

Tři přání v jediném souvětí
Tři doby v jedinou spojím
Na dům a na strom a na děti
Chtěl bych žít životem trojím

A kdybych byť jenom dvakrát žil
I to je tak trochu sci-fi
Radostí smutek bych vyvážil
Stereo balance hifi


Jenomže žijem jen jedenkrát
I to má snad svoje klady
Jen jednou budeme umírat
Tak proč stát k životu zády

Zbývá jen otázku položit
Jestli žít naplno svedem
Raději žít nežli položít
A napůl umírat předem

Nebrečme dojetím u beden
A u píva že nejsme mladší
Dám deset životů za jeden
Ve kterém to všechno stačím

Gdyby mi los tak dziesięć żyć dał
Ganiać nigdzie nie musiałbym
Dziesięciu pannom gawot bym grał
Z jedną z nich potem zostałbym

Nie chciałbym dziś zaczynać waśni
Ale zyskać istnień dziewięć
I być sprytnym staruszkiem z baśni
Co jednak wszystkiego nie wie

Gdybym ośmiokrotnie na tym świecie żył
Z zazdrości wróżki by zbladły wraz
Siedem razy bym krasnoludkiem był
Królewną Śnieżką choć jeden raz


Gdyby mi tak wieszczka Sybilla
Ze starych eposów greckich
Siedem żywotów obiecała
Użyłbym życia w nich wszystkich

A gdybym tak choć sześć istnień miał
Tę prośbę wierzbie zaszepczę
O sławę bym nawet i nie dbał
Lecz pytać was o nic nie chcę

Niepotrzebnie krzywo patrzycie
Że non ironu nie noszę
Gdybym otrzymał piąte życie
Snobów wnet miałbym w nosie


Z wdzięcznością mógłbym poczwórnie żyć
Pomysł ten w głowie mi siedzi
Spróbować dobrym człowiekiem być
Bo o to tu chyba chodzi

Niech w jednym zdaniu trzy myśli są
Trzy epoki w jedną chcę spleść
Gdzie drzewo, dzieci, gdzie mój jest dom
Potrójne życie chciałbym wieść

A gdybym tak żył choć dwa razy
Choć to też stan fantastyczny
Radością smutek bym wyważył
Stereo balans muzyczny


Lecz tylko raz na świat przyjdziemy
To plusy też ma, to jest odkrycie
Raz jeden też odchodzić będziemy
Czemu więc obrażać się na życie

Zostaje więc do dyskusji wnieść
Punkt, jaką drogę wybierać
Lepiej jest żyć niż pół życia wieść
Na wpół zawczasu umierać

Nie rońmy łez, czas leci, trudno
Z pilotem i z piwem nie siedźmy
Oddam dziesięć żyć za to jedno
W którym nadążę z tym wszystkim